Przegląd tematu
Autor Wiadomość
gedi
PostWysłany: Sob 21:10, 15 Mar 2008    Temat postu:

Grzegorz został przez przydadek szturchnięty prze jakiegoś szlachcia, alkohol zrobi swoje. Chwycił szlachcia za poły deli, wyrzucił przed karczmę. Wychodząc z karczmy dobył szabzli i odrzekł:
Ta zniewaga krwi wymaga, dobądź szabli waść.
gedi
PostWysłany: Czw 19:02, 28 Lut 2008    Temat postu:

Wierzba powiedział:
To gdzie mamy iść omówić tą sprawę Waćpann? A co z zajazdem pomożesz nam?
Jan Złotołeb
PostWysłany: Czw 14:34, 28 Lut 2008    Temat postu:

Jan zamknięty w sobie od dłuższego czasu, namyśliwszy się co czynić rzekł. Nie ma czasu rabować choć i mi mieszek lekkim sie stał od pewnego czasu. Panowie bracia, list należy wystosować do pana wojewody lub własnymi siłami dowiedzieć się o co dokładnie idzie. Jednak jeśli wierzyć temu Modrzejewskiemu bezpieczniej z odległości wybadać dokładne informacje. No i sprawa naszych złotych też musi zostać rozwiązana. Tak powiedziawszy wstał i powiedział. Lepiej by była gdyby tą sprawę omówić w spokojnym miejscu bo i tu zara wojewoda zawita a przecie karczmarz bardziej o bodę dba niźli o nas.
Przem_x
PostWysłany: Śro 20:38, 27 Lut 2008    Temat postu:

Przemysław uśmiechnął się lekko Pomóc Panu Bratu Semper paratus. Przydało by się odświeżyć przed misją swe umiejętności ale czy na pewno by to uczynić musimy zniżać się do tego by zajazd obrabować ? Chociaż... Nie wypłacili żołdu to trochę biedny jestem... Tak więc ja jestem za.
gedi
PostWysłany: Śro 19:55, 27 Lut 2008    Temat postu:

Po chwilowiej ciszy Wierzba zaszumiała:
Ja mu zbyt nie ufam, ale jeżeli mamy mu pomóc to powinniśmy pocwiczyć walkę szablą. Na północ od Białej Cerkwi jest mały zajazd możemy go zrabować. Co wy na to?
Kedar
PostWysłany: Śro 19:46, 27 Lut 2008    Temat postu:

Nieznajomy obruszył się lekko, że mu zniewagę na jego prawdomówność uczyniono ale przebolał to widać i usiadł w towarzystwie Panów Braci:

- Widzę iż waćpan mnie i moich kompanionów za pospolitych zbójców uważa, aleć to nieprawda i wnet obaczysz to waćpan. O tą zniewagę którąś mi uczynił nie mam się co wykłócać bo i czasu niewiele. Abyś mi więcej zaufać raczył tedy powiem wam, iż jestem Jędrzej Modrzejewski herbu Wiara. O wasze imiona nie pytam, później dokładniej się zapoznamy. Rzeknę tylko tyle: zadanie przed nami trudne, jeśli chcecie mi i memu przyjacielowi dopomóc, bowiem wieża pilnie strzeżona przez wojsko Ostrogskiego. Siły nasze niewielkie. Mam dwudziestu ludzi, dobrze szablą władających, ale wojewoda większą znacznie ma siłę. Toteż plan sprytny ułożyliśmy, co by nie brutalną siłą ale podstępem więźnia uwolnić...

Nie dokończył jednak Pan Jędrzej mówić bo wtedy właśnie do izby wpadł pachołek jego, widocznie na czaty wystawiony i rzekł, że wojska wojewody ku karczmie zmierzają. Rzekł tedy Pan Jędrzej do Panów Braci:

- Uchodzić musimy, bo pewno ktoś doniósł na mnie i kompanię moją wojewodzie. Jeśli chcecie do naszego planu przystąpić to po zmroku wyjedźcie północną bramą z miasta i koło wielkiego kurhanu skręćcie w lewo. Tam dwóch moich ludzi zostawię aby wam drogę do kryjówki naszej wskazali. Do zobaczenia, mam nadzieję!

To mówiąc wypadł z karczmy jakby gromem rażony
gedi
PostWysłany: Śro 19:27, 27 Lut 2008    Temat postu:

Po chwili zastanowienia się Wierzba odrzekł:
Dosiądź się do nas Waćpann bo ci zbytnio nie ufa, ja sam na was pięciu nie chce stracić mojego uzbrojenia
Kedar
PostWysłany: Śro 19:10, 27 Lut 2008    Temat postu:

Nieznajomy popatrzył życzliwie w stronę ławy, zajętej przez Panów Radzichowskiego, Złotołba oraz Wierzbę, i zwrócił się do tego ostatniego:

- Rzeczywiście, czyn nasz chwalebny śmiercią okupić możemy, aleć to przecie dyshonor dla szlachcica, gdy zbójcy sprawiedliwej kary nie wymierza i niewinnego nie ratuje. Jeśli więc honor masz waćpan to pójdź z nami na stronę i tam szczegóły planu omówimy wspólnie, bo tu między ławami może niejeden donieść Ostrogskiemu i plan nasz w niwecz obrócić. Jeśli zaś waści towarzysze równie zacni kawalerowie co waćpan to ich również do działania za słuszną sprawę zapraszamy.
gedi
PostWysłany: Śro 18:42, 27 Lut 2008    Temat postu:

Po chwili namysłu Pan Brat powiedział:
Może to się skończyć wbiciem na pal, ale zawsze można uciec na Sicz, macie pomysł jak to zrobić?
Kedar
PostWysłany: Śro 17:45, 27 Lut 2008    Temat postu:

Pewnie i Panowie Bracia by sobie do gardeł skoczyli gdyby nie nagły ancidentis. Owóż gdy tak przy ławie siedzieli i niewybrednymi słowami się obrzucali, zza drzwi karczemnych dobiegł wystrzał, później drugi, aż wreszcie kilku szlachciców (bardziej na zbójców wyglądających) wpadło do izby. Było ich w liczbie pięciu, każdy zaś uzbrojony czy to w czekan, czy w pistolet, czy też w nagie szablisko.

- Panowie szlachta! - zawołał jeden z przybyszów, widocznie ich przewodnik - Gwałt na prawie się dzieje! Wojewoda Janusz Ostrogski, właściciel miasta tego do wieży zamknąć kazał mego kamrata Pana Burcella, któren niewinien jest, a jako komisarz królewski tu z Warszawy przybył i lojalność Pana Ostrogskiego względem króla miał zlustrować. Tedy dowiedziawszy się że to łapownik, przestępca i prywaciarz oraz że rozbójnickie kupy kaptuje i na dobra królewskie je wysyła, mój przyjaciel Burcell chciał donieść na zdrajcę Ostrogskiego królowi. Niestety, pochwycony został przez zbrodniarza. Bracia! Nie może to bezkarnie wojewodzie pozostać! Kto szlachcic niech idzie ze mną i kompanami moimi. Obmyślić trzeba, jak niewinnego człowiek ratować. Jeśli sprawiedliwość do Waszmościów nie przemawia, tedy po zwycięstwie nad Ostrogskim nagrodzę waszmościów złotymi.
Przem_x
PostWysłany: Śro 17:04, 27 Lut 2008    Temat postu:

Przemysław lekko poirytowany, usiadł z nów i do Jana powiedział. Jam jest Przemysław Radzichowski Herbu Boreyko, Były towarzysz Husarski, ze szlachty średniej pochodzę.
Fidel
PostWysłany: Wto 22:04, 26 Lut 2008    Temat postu:

Jan Złotołeb wstał uniósł ręce i rzekł.
Spokój! Ma być spokój. Do Przemysława. Nie potrzebuje ani łaski ani zgryźliwych uwag na temat mojego życia. Piję tyle ile mogę. Nie będzie mnie tu podrostek obrażał. Wszak że jesteś młodzik i życia nie rozumiesz. Cum debita reverentia. Na uczonego mi nie wyglądasz a i stan twój chciałbym znać, jakiego herbu jesteś? Do bitek wam śpieszno?Do Grzegorza. Takiś hardy? tak Cię do szabli rwie? Może chwila zastanowienia o ile nie jest to kłopot dla was. Siadać obydwoje.
Mimo wszystko kufel do gęby przyssał.
Przem_x
PostWysłany: Wto 20:28, 26 Lut 2008    Temat postu:

Radziechowski zmarszczył brwi Widzę że Waść strasznie nerwowy, póki co nikt do pojedynku się nie pali. Młody jesteś, a Plures crapula quam gladius perdidit. Jednak ochłoń, Waść ,dobrze radzę. Bo zrobisz sobie we mnie wroga.
gedi
PostWysłany: Wto 19:59, 26 Lut 2008    Temat postu:

Grzegorz wstał z ławy rzucił Janowi 1szt złota i powiedział:
Masz na miód. Nasępnie odwrudził się do Przemysława i rzekł:
Uspokuj się waćpann, nie chce tu żadnej bitki, a jak doniej dojdzie to obrucę się przeciw tobie.
Przem_x
PostWysłany: Wto 19:49, 26 Lut 2008    Temat postu:

Przemysław najwyraźniej znużony słowami Jana rzekł Verba et voces praetereaque nihil. Po chwili dodał. Ty nam rady chcesz dawać ? Jesteś pijanicą... Czyżbyś nie znał łacińskiego przysłowia Plures crapula quam gladius perdidit ?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.